Życie emeryta
Życie emeryta
Gdy przybyłeś na ten świat,
taki mały i płaczący,
nie wiedziałeś coś jest wart,
i jak los twój się zakończy.
całe lata tylko praca,
chwile wolne, też bywają,
lecz o pracy, myśl wciąż wraca,
emeryta dni czekają.
coś nowego inna droga,
teraz czeka do przebycia,
to nie ważne boli noga,
jest tak wiele do zdobycia.
już nie musisz wstawać rano,
kiedy słonko co zaświeci,
odpoczynku czas wydano,
teraz lepiej czas poleci.
nikt nie będzie jak w urzędzie,
godzin w domu kontrolował,
to masz robić, to tak będzie,
planu dniówki Ci dyktował.
spojrzysz w okno, słonko świeci,
trza by tyłek dźwignąć z rana,
do roboty poszły dzieci,
a zostałaś Ty kochana.
tak zaszaleć teraz można,
czasu mamy już do woli,
czujesz się jak kurczak z rożna,
bo Cię w kościach coś tam boli.
coraz szybciej czas poleci,
byle zdrówko dobre było,
kasy z zusu dużo dali,
a po nocach się marzyło.
o wyprawach za granicę,
o wycieczkach pełnych wrażeń,
gdzie odwiedzić znów stolicę
i mieć życie pełne zdarzeń.
siedzieć w domu, szlak Cię trafi,
trzeba pchać się między ludzi,
robić to co się potrafi,
przerypane jak się nudzi.
dużo zdrówka Ci potrzeba,
kasy byś mógł kupić chleba,
i kielicha rypnąć czasem,
na życie tupnąć obcasem.
Komentarze (16)
dużo zdrówka Ci potrzeba,
kasy byś mógł kupić chleba,
i kielicha rypnąć czasem,
na życie tupnąć obcasem.
- mnie to w zupełności wystarczy!