Życie pod Górkę
Dla Mojej Kochanej Żonki:*
Najpierw był problem z pojawieniem się na
tym łez padole,
Wreszcie triumfalnie ujrzałem twarz Mojej
Matki.
Rok i kilka miesięcy. Pierwsza blizna i
pierwszy ból.
Beztroskie dzieciństwo do czwartego roku
życia,
Do czasu zapalenia opon mózgowych.
Szpital, ból i cierpienie. Dwie punkcje.
Szkoła muzyczna. Skrzypce, których
nienawidziłem.
A jednak robiłem to dla Nich, chciałem żeby
byli ze mnie dumni.
Nie byli. Zmiana szkoły i pobicia po szkole
za to, że byłem inny.
Ból do końca siódmej klasy. Wyjazd na Oazę
ministrancką,
Pierwszy wypity alkohol i seks pod
dzwonnicą.
Początek szkoły średniej. Złe towarzystwo i
rok przedniej zabawy.
Wywalenie z technikum. Zawodówka
i…złe towarzystwo.
Wagary i poznanie „Desperatki”.
Wielki błąd.
Depresja. Brak ludzi którzy
powiedzieliby:
„Olej to, wszystko będzie dobrze,
zobaczysz”.
Zamiast tego, trucie się. Powrót do swoich
ludzi,
A właściwie to powrót moich ludzi do
mnie.
Ukończenie szkoły zawodowej i półtorej roku
samotności.
Technikum i Profesor Falęcka. Do marca ból
i marihuana.
13 Kwietnia. Dzień w którym moje życie
wykonało obrót o 180 stopni.
Pojawiłaś się i Nauczyłaś mnie tych dwóch
najważniejszych rzeczy:
Jak się uśmiechać i…Jak Kochać.
Dziękuję Ci Kochanie.
Kochanie...Wszystkiego najlepszego z okazji minięcia 11 miesięcy.Do roku już niedaleko.Kocham Cię Bardzo
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.