Życiowa nauczka
Nie uwierzycie mi Drodzy Koledzy
Jak mi pijaństwo wyszło bez baby wiedzy.
Wchodze do domu, pijany jak "bela"
A kobiecina się na mnie wydziera.
("Cóżem zawinił?"-myślę że sobie-
"No przecież cieżko nie pić przy Tobie.
Od rana do nocy kazań wysłuchuję
I już mnie to wszystko porządnie
stresuje")
Zaraz za progiem stos pytań leci:
"Co żeś balował jak ja bawie dzieci?"!
Tak się wkurzyła, mówię ja Tobie,
Że gotować musiałem sam sobie.
Tydzień się do mnie nie odzywała,
(Nawet kazania mi nie dawała).
Nie pytała :
"Jak było w pracy moje Kochanie?"
A to codzienne było jej pytanie,
Już pocałunkiem w progu nie witała,
Jak coś żem mówił to ignorowała.
Poczułem się trochę jakby jej nie było,
Jakby wszystko się nagle skończyło
I już mi wszystkiego brakowało,
Nawet tego co mnie irytowało.
Tęsknota mnie paliła
By moja kobieta stała się jaką była.
I tak się stało Drodzy Koledzy,
Że już nie pije bez baby wiedzy.
Bo co mi dało,ze się "nabombiłem"
Jak mało miłości mojej nie straciłem.
Z pewnej rozmowy zaczerpniete...:)
Komentarze (2)
Świetnie napisane i z morałem:)
dobra fraszka, ale sam bym się zastanowił nad tym czy
lepiej z tym co mam się godzić czy szukać nowego
bliżej ideału swojego :)