Życzenia, marzenia, farmazony...
/ Takie tam tutti- frutti.../
Obyś zawsze humor miała,
Dniem i nocą, w każdej dobie.
Pomyśl o tym może mała-
Czyń drugiemu, co chcesz sobie.
Obyś nie szła do łożnicy,
Nieświadoma swojej drogi
Z miną wielkiej męczennicy,
Rozłóż chętnie dywan drogi...
Gdy do ciebie się położy,
Daj natury swoje dary
I nie grymaś, tylko spożyj-
Jakiejkolwiek byłby miary!
Gdy to zrobisz należycie,
Obowiązków przejmiesz brzemię...
Znajdziesz tedy się na szczycie,
Zły to wół, co orząc drzemie.
Ruszaj tedy śmiało przodem...
Siłą wszelkie zwalcz przeszkody!
Świeć przykładem przed narodem,
Miast uboczne robić szkody!
Gdy się spełnisz aż do końca,
Dopieść jeszcze główkę laski.
Nie martw się zachodu słońca,
Lecz się ciesz na wschodu blaski.
Bądź kochana i swawolna,
Sam się zrodzi z tego morał.
Owładnie cię myśl swobodna,
Że nikt nie miał, co nie orał.
I obtarłszy sobie w końcu,
Z czoła pot, z usteczek soki...
Tak mu rzeknij: mój ty dzwońcu,
Gdzie znajdziesz lepsze uroki...?
Bacz, by w hardość nie obrastać...
W koszu trzymać swe barchany,
Bądźże zawsze jak omasta,
To się spełnią twoje plany...
Coś czyjeś wykorzystałem, tylko, co? Może kiedyś dojdę sedna...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.