Chleb dla Daszy, Rodziny,...
Jestem z mamą. Trwa wojna. Gdzieś na
wschodzie
Zaplecze frontu. Gospodyni mówi, że kiedyś
będzie koniec
Stoję w korytarzach komunalnych budynku
przy Myśliwieckiej
Po lewej siostra Dasza z moją Rodziną z
Ukrainy
Po prawej wiele osób z Ukrainy. W ręku mam
chleb
Wszyscy proszą bym go rozdał. Przełamuję go
na pół
Połowę daję Daszy i Rodzinie. Połowę
pozostałym z Ukrainy
Zostałem sam. Bez chleba. Nakarmiłem.
Odwracam głowę
Nikogo
Za wszystkimi zamykają się drzwi
Jest dobrze
Komentarze (7)
To pięknie, że tak czynisz Marcinie:)
Moją Rodzinę z Ukrainy, ciocię, siostrę, bratową,
bratanka, bratanicę i siostrzeńca - karmię także
rzeczywistości.
Oby naprawdę było już dobrze.
Szkoda, że głodni zostali nakarmieni tylko we śnie.
Ale takie sny mają dobrzy ludzie.
Pozdrawiam serdecznie.
szczodrość w cenie, szczególnie podczas wojny.
Jak wszyscy nakarmieni... jest dobrze!
Pozdrawiam serdecznie. :)
Obrazowo i wymownie,
chleb z tego co wiem jest zawsze najchętniej
przyjmowany.
Pozdrawiam serdecznie, dobrze, że pomagasz, to piękne
:)
Pięknie Marcinie. Cały świat zwrócił swoje oczy na
Ukrainę. Oby było dobrze. A każdy jadł swój chleb.
Serdecznie pozdrawiam.