*** czułam niedosyt twojego...
dla mojego męża...
usiadłam na skraju twoich marzeń
zanurzyłam swoje dłonie
namiętność odbierała mi oddech
czułam wiatr którego juz nie było
dookoła pachniało białym bzem
coraz bardziej w nie wchodziłam
zaciskając usta rozkosz zatapiała mnie
ciało drżało
kiedy o świcie rosa na nie opadała
ja coraz bardziej wchodziłam
czułam niedosyt twojego ciała
wiem że Twoje oczy... toną w rozkoszy... / 19.07.07 /
autor
(OLA)
Dodano: 2007-07-26 00:36:37
Ten wiersz przeczytano 870 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Pisać o miłości pięknie zwiewnie i delikatnie... W
Twoim wierszu jest i milość i żar i delikatność...
Olu...
Poczuć niedosyt ciała to jak spełnić marzenia
...delikatny i zmysłowy erotyk ubarwiony
metaforami...szum wiatru i zapach bzu wyzwala poczucie
wyobraźni...otwiera drzwi aby weszła rozkosz to nic ze
ciało drży....jestem pod wrażeniem...wrażliwość i
ciepło...piękno uczucia i jego alkowa
tajemnicy...b.dobry wiersz...
Z mężem najpiękniej... najpiękniej i do tego nadal.
Wspaniale :o)
To musi być wielka miłość skoro tak silnie odczuwasz
jego potrzeby!
bardzo zmyslowy, bardzo erotyczny, pobudza
wyobraznie... brawo