... kątem oka
poniewiera los człowiekiem
jako tratwą w morza toni
on chce pełznąć własnym rytmem
ten go niczym szczura goni
chce przystanąć i odsapnąć
lecz na darmo wsze błagania
on nie zważa na proszenia
każdą prośbę w mig odgania
czas też nie chce biec truchcikiem
(coś udaje) lecz gna wprzódy
stopy ciągle się kaleczą
brak asfaltu błotne grudy
i w tej wielkiej kołomyi
oddech rybi płytko łapie
może stanąć na uboczu
stać się życia swego gapiem
może ukryć się w skorupie
z małym oknem i firaną
i zachwycić się na piwie
naważoną przez się pianą
nie narzekać na los oraz
czas zostawić gdzieś za drzwiami
wegetować na jawności
żyć naprawdę tylko snami
Komentarze (31)
samo życie piszesz znakomicie ... najwyższy czas los
odmienić pianę która naważył niech pije sam ... a Ty
zaśpiewaj mu ja sobie radę dam ... oczywiście czytam
go tylko jako wiersz nie dotyczący autorki ...