Miłość - choroba cywilizacyjna...
Tak jak ciemne chmury błękitne niebo
ogarniają,
Tak ogarnął mnie wielki lęk, gdy dotarło do
mnie,
Że to czego się najbardziej bałam i
obawiałam,
Rzeczywistością się stało -
zachorowałam!
Nieuleczalna choroba cywilizacyjna mnie
dopadła,
Czychająca na każdego (prędzej, czy
później),
Żyłam w świecie iluzji, będąc święcie
przekonana,
Iż mój organizm jest na nią odporny!
Jednakże szara rzeczywistość szybko mnie
dogoniła,
Niszcząc nie tylko ogranizm, ale również i
dusze,
Choroba owa cichymi krokami wkradła się w
me życie,
Zadając silny ból sercu i pozbawiała
zdrowego rozsądku!
Marzenia odleciały, wraz z nadzieją daleko
w świat,
Życie już nie jest i nie będzie takie jak
dawniej,
Teraz jedynie jedno zadaję sobie
pytanie:
"Jakie jest lekarstwo na miłość?!"
"Miłość jest chorobą zaraźliwą: nikt nie wie, kiedy jego też chwyci." - A. France
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.