* (mój kaktus...)
mój kaktus na balkonie
moknie
wypina smukłe ciernie
jak bezbronne ramiona
nie podtrzymujące parasola
i nie będące w stanie
nawet
gdyby go przy nich położyć
co z tego że jest wyposażony
przez naturę
Boga ?
ale bycie nie na swoim miejscu
wyklucza wszystko
autor
Marta Surowiecka
Dodano: 2017-09-13 23:30:18
Ten wiersz przeczytano 516 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Bardzo dobrze zobrazowane wyobcowanie.
A może zmienić tytuł na "Alienacja",
aby uciec od powtórzenia - jak myślisz? Miłego
wieczoru:)
Z kaktusami bywa różnie :)
Sam ich sporo hoduję :)
kaktusy niewiele potrzebują, ale i nie odwdzięczają
się miłością. ot tak wszystko na 30%.
wynieść kaktusa na klatkę, kupić calateę.
pozdrowionka :)
Racja, tylko na swoim miejscu możemy czuć się
szczęśliwi i bezpieczni.
Podoba mi się
Pozdrawiam :*)
Witaj. Mysle, ze kazdy z nas, jesli znajdzie sie w
nieodpowiednim miejscu czuje sie jak ten kaktus,
stoimy bezranie, nawet wtedy gdy ktos probuje nam
pomoc aby sie przystosowac do obcyh nam sytuacji...
natury nie zmienisz. Moc serdecznosci Marto.
Bdb wiersz, jak zwykle u Ciebie,
no cóż indywidualistom, czy tzw odmieńcom zawsze jest
trudniej,
tak jak kaktusom w nieodpowiednim dla nich
środowisku...
Miałam już się wylogować, ale zobaczyłam Twój wiersz,
Marto.
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i zaraz lecę w sen:)
ja jestem nie na swoim miejscu i nie czuję się
wykluczony wręcz jestem naznaczonym ;)