08.07.2004
Jesteś dzwiękiem fortepianu
Ukajasz wnętrze umysłu tego wypalonego
Jak ogień w duszy kormoranów
Oglądających ruiny drzewa ściętego
Jesteś załością i smutkiem wiolonczeli
Płaczesz łzami swymi -samotnością
Skrytą pod snieżnymi płatkami pościeli
Dusisz się swoją własną nieswiadomośćią
Spojrz na tą poteżną cytadelę
Z której dzwony biją tylko dla twych
oczu
Których jak kropli deszczu jest wiele
Których trzeba po prostu poczuć
A gdy tylko powiesz słowo
Drzwi cytadeli się otworzą
Na nie działają tylko mocne zaklęcia
A w srodku rózne skarby sa do wzięcia
To wszystko dla ciebie
Cały mój świat ,moje zycie ,moja
wieczność
Droga długa którą trzeba przebiec
Staje się drogą niewielką
A gdy tylko powiesz zeby zamknąc wrota
One zamkną się i zatrzasną
Jak zmęczone oczy kota
Skryte za scianą zasłon
Popatrz na szczęsliwe gałęzie drzewa
Lecz gałąz zaraz uschnie i spadnie na
ziemie
Razem z nią ptak który tak słicznie
spiewał
Ze zwichniętym ramieniem
Jezeli chcesz odfrunąć
Zaspiewaj pieśń tą na pożegnanie
Wszystkim swym piastunom
Przeciez tak pięknie jest uciekanie
Uciekanie do zamków przyszłości
Lecz zamek ten potrafi zniknąć
Stracić zalązek swej piękności
Na rzecz jaskini z naznaczoną winą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.