1949-2008
w Lhasie prądy rzek opowiadają baśnie
kręgi zbóż wypalają się w smugach
wiatrów
daleko stąd być może panuje spokój
nikt nie wierzy już w ukłon świata
w przesmykach snów zanika szept nadziei
słyszany już tylko z okazji świąt
żółć gwiazdy tropi purpurę
wprowadza dren w obieg spokojnego stada
deszczem bagnetów zagłusza mantrę
dzieci toczą obręcze samsary
na ciałach cywilów nie ma tatuaży
są rozległe ślady od kolb i postrzałów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.