70 lat
Panierowanych słowach, na wiatr
rzucanych.
W naszych głowach nigdy niezapomnianych.
Albo odłączysz się od świata realnego,
albo będziesz w lustro patrzył, nie na
siebie
lecz na człowieka sponiewieranego.
I w tym tkwić będziesz przez długie
laty,
i nikt już nie ujrzy twej prawdziwej
facjaty.
Dopiero gdy na starość nadąża za twoim
tokiem myślenia,
Ty zdążysz ze dwa razy zapaść się pod
ziemię ze wstydu.
I nim umrzesz ludzie i tak będą cię
poniżać,
za to że Ty im lubiłeś ubliżać.
Przygotuj się na marne życie,
niewdzięcznika.
Tak szybko nam to życie znika.
Tak często udawało Ci się kłamać, aczkolwiek teraz niewierze w ani jedno Twoje słowo. Nawet jeżeli jest ono prawdą, już mnie nie obchodzisz.
Komentarze (1)
Polak mądry po szkodzie, jak to mówią... :) Częsty
problem, fałszywe słowa, które niczym kusicielki wabią
do siebie... a potem ulatniają się i zostawiają nagą,
straszliwą prawdę. Pozdrawiam cieplutko, dobry wiersz
;))