96 istnień
Zgasł blask życia w źrenicach
utonął w morzu ciemności o poranku
ból rozdarł serca i ciała
łzy zastygły na policzkach
rozpacz
ścięte drzewa w smoleńskim lesie
straszą kikutami raniąc niebo
rozrzucone szczątki dogasają
we mgle ziemia krwią naznaczona
płacze
żal cierpienie i wspomnienia
nie powrócą już do swoich domów
nie zasiądą przy rodzinnych stołach
odeszli wszyscy do domu pana
w milczeniu
biało czerwone kwiaty na placach
czarne fotografie i modlitwa
setki zniczy utworzyły łunę
pod błękitną kopułą nadziei
żałoba
10.04 – 11.04.2010.
Komentarze (18)
Na każdym kroku wspomnienia tego przykrego wydarzenia.
Piękny hołd oddałeś swoim wierszem.
..cisza i milczenie ..........i droga juz inna dla
tych co odeszli....
Wiersz twój chociaż bez rymów przeczytałem w zadumie,
bo takie treści czytać inaczej nie umiem.