AAAAAAAAAAA
Czasami rozdrapują
pewnie bezwiednie
ot aby drapać
a to boli
myślą ale nie czują
bo to nie ich
serce na wierzchu
dosypują soli
i zdziwieni
rozdrażnieni
no przecież
nic takiego się nie stało
odchodzą
aby wrócić
i znów ranić
jakby poprzedniego było za mało
Dzięki za rady Kolomir i dzięki Bomi. Piszę bezpośrednio do komputera nie mam ani czasu, ani pomysłu na poprawki, a z tą solą wiedziałam, że jest coś nie tak . Poprawiłam
Komentarze (8)
jedni lecza rany bo tak potrzebuj a...drudzy
rozdrapują bo ten stan im odpowiada ....wiersz wart
tytułu...pozdrawiam..
nie zawsze da sie przejść obojetnie nad tym co
boli....nawet jeśli się zapomni to swiat szybko
przypomni....
b.życiowy przekaz, zdziwił mnie ciepły klimat - chyba
świadczy o pokorze autorki; sypać kogo/co? - sól;
proponuję mały myk "dosypują kogo/czego? soli"; i
"rany, ranić" się nie powtórzy:) pozdrawiam
nie warto ran rozdrapywać na nowo, czy nie lepiej
zostawić jest strupek, by odleciał sam nie
pozostawiając śladu...wiersz ciekawy,
refleksyjny...pozdrawiam
Temat bardzo ciekawy,forma wiersza mniej-ale to nie ma
być solą:))
na rany sypią soli - no raczej nie w dopełniaczu ta
sól, prędzej mianownik. Tekst ciekawy.
zadawanie ran stało się już normą ...pozdrawiam
Prawdę prawicie Pani, takie postępowanie do bani.
Pozdro...