Aby do...
Lato!
Hej, na jeziora,
zaterkocze kabestan.
Wybiorę dobrze foka,
by kapitan nie zbeształ.
Płynie myśl durnowata...
Oj tam, aby do lata!
Jesień!
Plony w ogrodzie
z ciepłej ziemi wyrywam.
Dzień ucieka jak złodziej,
myśl go łapie szczęśliwa
wśród coraz dłuższych cieni.
Ech, aby do jesieni...
Zima!
Znów trzaska ogień,
dłuższe rozmowy z Bogiem,
hm, raczej monologi.
Nartą wydłużam nogi.
Zimno, lecz dłużej śpimy.
I co? Aby do zimy!
Wiosna!
Radość nieludzka.
Znów się budzą paskudztwa,
robactwo maści wszelkiej,
a pan bocian z wróbelkiem
spór zaczyna radosny.
Zatem? Aby do wiosny!
Przesypują się barwne
liście w życia klepsydrze.
Piękna naszych pór roku
nikt mi z serca nie wydrze.
Komentarze (81)
ed, raz jeszcze:)
Aby do
fajnie
DroteK:)))
mariat, dzięki za wierszyk:)))
Każdej porze roku
starasz się dogodzić
i wierszem uroku
dodać - to nie szkodzi.
Bo wychodzi pięknie
wszystkie wychwalone.
Wiersz jest przeuroczy.
Czytelniczki też zadowolone.
tak, to prawda, nasze pory roku są the best :-)
MMPR :))))))
Świetne limeryki.Pozdrawiam.
Broniu, TeeskoK:))))
Pięknie i czarująco. Pozdrawiam.
serce duże zapełnione urokiem czterech pór
od wiosny po zimę
b.optymistyczny utwór
miłej nocki
MarioluC:)))
pm, ja tylko rejsy babskie albo rodzinne na Mazurach
od 1992:)))
no i miodzio teraz kabestan gra
Dzięki, Piotrze, stary żeglarzu:)))Zara poprawiam:)