Akcja afirmatywna
Roztaczam akustyczny rozgłos, aż po czubki
włosów i cebulki. Odważnie omijam wiry i
mielizny. Między palcami wyrosły mi błony.
Popatrzę ponad głowami, w wolną sobotę. Nie
powiem, czasami się boję.
Poznaję tajemne przesmyki kotów, ich
randki.
Jakby dziś, stało się jutrem.
Miasto jedną nogę moczy w rzece, drugą
opiera o wzgórze.
Przepołowione torami kolejowymi, niczym
najdłuższą drabiną strażacką. Ludzie
pełzają po szczeblach, szukają ratunku.
Nawet w tłumie są samotni. Nie bacząc na
to, wychodzą na równinę.
Z ryzykiem spotkania się z piorunem.
To jest mój rap!
Moja rzeczywistość!
Azyl!
Blokowisko!
Podwórko!
Niektórzy zdążyli ożenić się tutaj. Inni
wymaszerowali w inną historię. Całe miasto
ma wiele znaczeń i mieści się w główce od
szpilki, pod względem pojęć.
Duszne i przygnębiające przybiera postać
bezosobową.
Słońce w nieustannym ruchu, nie potrafi
ustalić położenia. Przydałby się
stabilizator czołgowy.
Być może nie istnieje, nie ma imienia.
Dżdżownice pełzają luźno po chodnikach i
krótsze od nich robaki. Jest odrobina lasu
i kawałek parku, z polaną zawilców.
To jest mój rap!
Cudzoziemca codziennego użytku!
Demon rzeczywistości!
Osiedle!
Bazarek!
Podwórko!
Natarcie wolności zaczęło się o świcie.
Tłum na ulicy trudno odróżnić, od elementów
towarzyskiej kompozycji. Dyskretna
obserwacja zza fontanny, nie pozwala na
dokładny ogląd. Kropelki wody rozcapierzają
obraz.
Punkty orientacyjne pogubiły kierunki. Kto
chce, musi wracać po własnych śladach.
Niedopite kieliszki, ślady szminki na
szkle.
W zmywarkach niewyjęte naczynia.
Część mieszkańców postanowiło dokonać
teleportacji.
To jest mój rap!
Nie strzelaj w niebo!
Przyjdzie noc
i nas uśpi!
Osiedle!
Bazarek!
Podwórko!
Komentarze (8)
Musisz być dobrym obserwatorem i na pewno jesteś.
Dobry tekst, z ciekawością przeczytałam.
Ja jestem małomiasteczkowa i u nas ciężko wtopić się w
tłum ;)
Pozdrawiam :)
Potrafisz w paru słowach powiedzieć wiele. Dar
zwięzłości to Twoja cnota. Pozdr.
Potrafisz w paru słowach powiedzieć wiele. Dar
zwięzłości to Twoja cnota. Pozdr.
Musiałaś Marcepani!
Przywoływać tego wieloryba
ja już wyzwoliłem się z jego wnętrza.
Wypluł mnie na powierzchnię.
Teraz fruwam.
Wow świetnie zilustrowane to wszystko co się dzieje z
wcześniej wyraźna wciągająca akcję wiersza daje do
myślenia zacząłeś od włosów u mnie też dziś wykładzie
o włosach.
Ja też przyklaskuję za DoroteK, bywa w mieście jak
brzuchu wieloryba...
świetne odzwierciedlenie obecnego świata, nietuzinkowa
forma, rytm i metafory :-)