ale tylko z musztardą
co ja ci dałam ?
jakąś noc obezwładnioną
psa w kagańcu
który zbyt słabo się szarpał
by zaistnieć
bez smyczy
odłamałam ci jedną nogę
rozpuściłam w gorącej
herbacie słońca
potem następną
reszta odłamywała się sama
co ja ci dałam ?
piwnicę nocy ?
tak, pośrodku niej ustawiłam tron
specjalnie dla ciebie
co… ci dałam ?
honorową rolę
w ognisku
dnia
w centrum
płomieni
otoczonych
pogrzebaczami
zgromadzonego towarzystwa
które nadziewają cię
po kawałku
jak uprażoną kiełbasę
zajebistą w smaku
ale tylko kiedy musztardą
polana
Komentarze (14)
Fajny i ciekawy wiersz;)pozdrawiam cieplutko i mocno
przytulam;)
Bardzo wyrazisty przekaz... Pozdrawiam serdecznie +++
chyba peelka nie była zbyt dobrą towarzyszką
intrygujące, oby nie musztarda po obiedzie(Y)
pozdrawiam
Interesujący, wymowny wiersz, pozdrawiam :)
autorka widać bardzo głodna życia
Życie bez odrobiny pikanterii jest jak danie bez
smaku... pozdrawiam
taka konsumpcja, nie samym powietrzem człowiek żyje
ciekawy wiersz Serdeczności:))
Herbata ekspresowa o smaku musztardy, wymieszana nogą
wyjętą z ogniska. Na rogu stołu kilka eleganckich
serwetek nasączonych wyciem psa.
/pośrodku/
Musztarda to ważny rekwizyt...
Pozdrawiam Marto
I mnie się bardzo podoba.
Ciekawe pisanie.
Ja tu muszę mojego Hunima przysłać :-) bo chyba ma
podobne dylematy co peelka :-)
Świetny wiersz jak zawsze
Skąd czerpiesz takie pomysly na Bogów! :-)
Ciekawe pozdrawiam