alien
nieczułość poranka mutuje
odczula bez pocałunków delikat ust
nawet błysk energetyczny kurczy
perspektywy
gasi obumierające gałki oczu
ciało zmrożone w bezruchu bez szans na
spazm
bunt niedosytu by nie umrzeć za życia
by czuć
by poczuć
ten zapach wolności silnego ego
słodkiej zachęty skrytej emanacji
afrodyty nie z tej galaktyki
dotyk
pierwszy błysk w oczach
i mój kruszony kamień erozją bezczuć
nękany
metronom zapomniany
ta obawa przed zranieniem przeszywa nićmi
z drutu kolczastego
koisz słodkością uśmiechu pieszcząc
opuszkami moją dłoń
igraszkami w pazurki
zerkanie spod włosów
zalotnie
ciekawość pokonuje uprzedzenia
kawa dopita czasu dobiega kres
do zobaczenia
do ponownego czucia
bo na razie
ból
fantomowy
Komentarze (7)
najlepszy alien
to zapach czystego ciała
i w tym przyjemność cała
alien to nazwa perfum :) co do kwestii interpretacji
każdy ma swoją,ja jedynie wam wszystkim dziękuje
kochani :)za poczytanie
Przeczytałam i wpadłam w melancholię bardzo mi sie
podoba.Pozdrawiam.
Z tego dobrego /moim zdaniem/ tekstu wiersza,
odczytuje że tytułowy "alien," pośród wielu znaczeń,
odnosi się do obcości, od "Obcy."
Tak czy inaczej, wiersz jest interesujący.
Udanej niedzieli.
Ciekawie piszesz, zatrzymałam się tu.
Pozdrawiam serdecznie :)
widzę ,że autor interesuje się medycyną
nietuzinkowa melancholia,
pozdrawiam serdecznie:)