Amfetamina...
Opuszczona przez swiat,
kroczyla codziennie ciemnymi alejami,
nienawidzila samotnosci,
lecz to nie ona zadecydowała...
Kiedyś kochała,
teraz nie ma juz kogo kochać.
Pamięta pierwsze spotkanie z nią...
Pierwszy oddech,
pierwszą mysl..
Pierwszy śmiertelny pocałunek.
Leżała na ziemi,
otulona tylko tym przykrym jej zapachem,
podczas,gdy na dworzu panował mróz...
Tyle tylko pamięta.
Później wszystko potoczyło się swoim
torem.
Milośc została w niej bezpowrotnie
zabita.
Jak ona-wyrzucona na mróz i podeptana przez
przechodniów.
Teraz czeka tylko na śmierć..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.