ANDron płaskodenny o przemijaniu
/androny/
nazwiesz mnie odmieńcem
bo słońca nie pragnę
kiedy ostro świeci
noszę okulary
czarne oczywiście
zimny ze mnie typ
powiesz pesymista
nie zgadzam się z tym
nazwiesz mnie wariatem
bo nie chcę już żyć
kiedy wszystkim dobrze
ja głodny jak wilk
umierają stojąc
śnieżne kule trzy
ani stopnia mrozu
chcę do nieba wyć
nazwiesz mnie dziwakiem
przywykłem do łat
kiedy wsiąkam w ziemię
nie boli aż tak
garnek pije w głowę
przyciska mózg dnem
bałwan musi odejść
odpływam hen hen
nie ma co rozpaczać
zima musi odejść
Komentarze (4)
Chyba założę PPPB.
:)))))))
Odmieńcy zawsze zbierają baty. Pozdrawiam@
Ha, niełatwo wejść w "skórę" bałwana, a Tobie sie
udało. Pozdrawiam!
Lubię taki styl. Dobre podejście, ciekawe opisy. Tak
trzymaj. Miłego...