Angel of doom
Szybuje przez mrok
na skrzydłach cierpienia
gęstszego od krwii.
Na ustach smak bólu
słodkiego jak marzenie.
Na policzku perłowa łza
otulona mgłą.
Nadchodzę w ciszy
dzierżąc ziarna zniszczenia
pewniejszą śmierć.
Za zapomnienie
oddacie dusze
obróce je w niwecz
gardząc miłosierdziem.
Ostatnie spojrzenie
na pusty świat
zastygłych zgliszcz.
Bezlitośnie przemierzam czas
tam już nie ma was
byliście jak sen...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.