Anioł bez skrzydeł
Uskrzydlasz,tylko po to by upaść,
by szczęście swe wylać
Podnosisz z ziemi jak Anioł
z tej ponurej rzeczywistośi
odlatuję razem z Tobą w inny świat
Pomagasz,pocieszasz,ufasz,dlaczego
przecież nic z tego nie masz
przecież nie masz skrzydeł mój aniele,
nie widzę,nie wierzę,boję się
Ten strach na nic nie pozwala
nie potrafię czy nie chcę odlecieć,
chociaż już odleciałam,
gdy cię pocałowałam,stajesz się
przyziemny,lecz dalej boski,
nie tracisz nic,tracę jednak ja
czy się poddać,wydać okrzyk cierpienia,
czy walczyć ze sobą o szczęście,
Ciesze się,tak bardzo ciesze się Tobą,
boję się,boję się Ciebie samego
boję się twego oddechu,
Twego słowa,Twoich ust
boję się wzroku,dotyku
choć tak bardzo tego chcę,
chcę widzieć Twój wzrok na sobie,
tak bardzo potrzebny do życia
chcę Twoich ust i oddechu
poczuć na swoich ustach i szyji
Chcę Twego słowa i dotyku
które trzymają na ziemi,a jedmak
uskrzydlają
Chcę wiary w nadzieję
Chcę miłości w wierze
Chcę odlecieć stąd
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.