Anioł... o czarnych skrzydłach
Zwracam ku niebu moje oczy,
Widzę aniołów skrzydła
Chcę się wzbić tam gdzie one
Nie mogę, on mnie zmusza bym zosatł tu,
Pogrążony w samotności i otchłani.
Moje skrzydła nie lubią światła,
To on mnie odepchnął i pogrążył
Stałem sie samotnym i spargnionym uczuć
stworzeniem.
Moc ma jest słaba,
Nie jestem słaby, stałem sie Panem samego
siebie,
Nikt już o mnie decydować nie będzie.
Jestem wolny, choć przeklęty a moja miłość
wciąż trwa...
Coś z innej beczki, mam nadzieję, że się spodoba:) Pozdrawiam wszystkich:*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.