Anno
Przepraszam, za te chwile.
Co goniłem jak szalony
I łapałem garściami, miedziane talary.
Przepraszam , za twe łzy.
Które, roniłaś skrycie.
A ja udawałem że to tylko twoje życie.
Przekląłem cię kiedyś.
Zdeptałem twe życie.
Teraz, pragnę byś wróciła, Anno!
Lecz, twa dusza z aniołami.
Czysta i łez pełna.
Nigdy nie zachcę byś wróciła...
autor
Niewiadomy
Dodano: 2012-02-01 21:02:49
Ten wiersz przeczytano 729 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.