(B.) bez dotyku
ponad dachami nocą hulam z wiatrem
w różane płatki ubieram gołębie
naręczy marzeń świtem dziś nie zatrę
chowając myśli w najczarniejszą głębię
brukiem ulicy nogi mnie poniosą
gdzie zakamarków milczące otchłanie
a rano zwilżę usta świeżą rosą
i białe róże kupię przed spotkaniem
aksamit wargi wchłonę jak powietrze
w błękicie oczu powstaną pejzaże
aż powiesz przytul i nie odchodź jeszcze
skruszy się kamień ukazując twarze
chwilę zostanę tuląc cię w ramionach
chociaż ta ławka w parku stoi pusta
ty uśmiechnięta ale nieruchoma
mój pocałunek właśnie zamarzł w ustach
odejdę cicho tak jak wiatr do liści
błądzące myśli widać mają skazę
łza na policzku niczym diament błyszczy
a słowa płyną bo w tej chwili marzę
Komentarze (13)
Wiersz pełen marzeń i tensknoty do chwil które
przeminęły
p o z d r a w i a m
czytając uroniłam łze... piszesz sercem
Piekny wiersz o milosci, ktora ukryla sie w sferze
marzen
Piękny wiersz.
Pozdrawiam:)
rozmarzyłem sie czytając twój wiersz.....a słowa
popłynęły do serca
Tak ... piękne słowa płyną :)
Piękne marzenie - "w błękicie oczu...pejzaże".
Pozdrawiam.
Ja też się rozmarzyłam.Piękny.Cudne metafory.
Nigdy nie trać dobrych chęci, zawsze ufaj w swoje
marzenia, życie wokół nich się kręci, bo doczekasz ich
spełnienia. Pozdrawiam
/właśnie zamarzł w ustach/ a może lepiej - zamarzł już
Na ustach lub t.p.; poza tym, warsztatu tylko się
uczyć od autora :)
Nasze życie to nieustanne marzenie, warto marzyć...mój
klimat. pozdrawiam serdecznie
Pięknie marzysz...
Wiersz o niespełnieniu. Smutny, ale tak czasem w
miłości bywa.
Pozdrawiam.