bajka
poproszę dobre czarodziejki
przekupię rzesze astrologów
kapłanom oddam haracz wielki
do wszystkich się pomodlę bogów
ukradnę słońcu trzy promienie
z poświatą nocy wetrę w skronie
wzruszę do płaczu dwa kamienie
...ty wtedy ruszysz w drogę do mnie
alchemik czasu wymyśli lek
szamani za nas zmówią modły
w żyłach zatętni szybciej krew
bedziemy siebie tacy głodni
nie dotyk dłoni, muśnięcie warg
nie tego będę wtedy chciała
wróżki rozsuną kraty bram
astrologowie zmienią ciała
pragnienie oczu zmatowi blask
słowa nie będą nic znaczyły
sobą bedziemy...ten jeden raz
dłonie nie będą sie gubiły
potem kamieniom zbraknie łez
a wróżki zamkną swoje bramy
astrologogiwe wskażą kres
kapłani pójdą od ołtarzy
wtedy powrócisz z tej podróży
lecz nie zapomnisz mojej twarzy
z listków akacji zaczniesz wróżyć
i wtedy się nauczysz ...marzyć
dziekuję wszystkim za listy i ciepłe słowa, odpowiem na nie już niebawem...chroniczny brak czasu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.