Bajka lekko zakręcona
Smok Wawelski nałożył kapturek czerwony,
Bo uszy go bolały (był ciut
przeziębiony)
I spakował dla babci wspaniały
koszyczek,
A w nim tłuste barany i młode dziewice.
Szedł do babci radośnie poprzez las
bukowy,
Tam go wilk ujrzał goniąc trzy świnki
różowe.
„Smok ma w koszu barany i kilka dziewczynek
–
Wilk pomyślał – to przecież jest lepsze od
świnek.”
Świnkom spokój dał, włożył czarodziejskie
buty,
Do chatki babci w lesie popędził na
skróty.
Mała chatka z piernika w ciemnym lesie
stała,
W niej siedmiu krasnoludków i babcia
mieszkała,
A więc w chatce mieszkało w sumie osób
osiem
(Prócz jeńców, bo trzymała Jasia i
Małgosię
W wielkiej klatce babunia, ale była miła –
Ciastkami, piernikami jeńców swych
tuczyła.)
Wilk natychmiast zjadł babcię, popił
szklanką mleka,
Na tapczan się położył i na smoka
czekał.
Jednak smok nie przychodził. Spotkał dobrą
wróżkę,
A wróżka pomyliła biedaka z
Kopciuszkiem,
Zabrała mu koszyczek, piękną suknię dała
I na bal przebierańców do księcia
wysłała.
Książę, gdy smoka ujrzał, był oczarowany,
Najpierw wyznał mu miłość, potem poszedł w
tany,
Ponoć nawet ślub z nim wziął, jak wieść
gminna niesie...
Ale nam czas powrócić jest do chatki w
lesie.
Tam siedmiu krasnoludków po pracy
wróciło.
Nie muszę chyba mówić wam, co zobaczyło:
Babci nie ma. Wilczysko leży na kanapie
Ubrane w babci szlafrok. Przeraźliwie
chrapie,
No i na domiar złego, możecie mi
wierzyć,
Nikt dziś nie przygotował krasnalom
wieczerzy.
To było dla krasnali już zbyt wiele
złego,
Biedacy popędzili więc do gajowego,
Żeby ten zabił wilka. Niestety gajowy
Wysłuchawszy krasnali odrzekł: „Nie ma
mowy.
Dajcie spokój kochani, czy wam nie
mówiono,
Że wilki w Polsce dawno objęto ochroną?
Ja was bardzo żałuję, żeście głodni
dzisiaj,
Lecz jak odczarujecie sierotkę Marysię,
Którą zła czarownica (zabiłbym tę babę)
Bez żadnego powodu zamieniła w żabę,
To ona wam zastąpić babunię spróbuje,
A mówię wam, sierotka wspaniale gotuje.”
Choć ta cała historia miała miejsce w
maju,
To krasnale sierotki do dziś dnia
szukają.
Komentarze (13)
No wyborny miszmasz. Super.
Dobranoc Michale:))
Czytałem wielokrotnie doskonały
Przezabawny splot,
wyszło bajecznie,
pozdrawiam serdecznie:)))
Fajny kogel-mogel.
Co na to Dołęga-Mostowicz i bracia Grimm?
chory Kapturek z Tarnowskich Gór
szedł do znachora przez ciemny bór
wtem usłyszał zadrzyj kiecę
fakt choroby miał kobiece
lecz był to szczęściem doktor Wilczur
Świetny ten bajkowy matriks:). Z przyjemnością
przeczytałem. Pozdrawiam.
:))) Totalnie zakręcona.
Pozdrawiam :)
łał! Totalne pomieszanie bajek. Ale świetnie wyszło.
Zwierzaki grają inne role, niż te, do których jesteśmy
przyzwyczajeni. Zabawne zakręcenie.
(+)
ps. w zakończeniu widać trudność
projektu i (chyba ze zmęczenia)
nagłe urwanie wątku - przyznaję,
że jestem zafascynowany i tyle..
4: bardzo mi się podoba - kilka
wersów ma więcej sylab i trochę
to wyprowadza z rytmu, ale jest
to wobec całości szczegół.. :-)
+++++++++
:))))))))
Tak sie usmialem,
ze innego komentarza
wpisac nie umialem!
Fajne zakręcenie i pomieszanie z poplątaniem :)
A może... Tutaj właśnie wszystko jest na swoim
miejscu!? :))))
Jak prześpię noc, to się zastanowię ;-)
Pozdrawiam, Michale :)
lekko?
bardzo mocno zakręcona!