Bajka o smoku, szewcu i rycerzu
Dawno, daleko,
Za siódmą rzeką,
Gdzie (prawie) świata granice
Mieszkał smok pono,
Co ogniem wionął
I zżerał hurtem dziewice.
Więc ludzie radzi
By smoka zgładzić.
- Niełatwe to jest, proszę pana.
Lecz szewc podrzucił
Mu setką trucizn
Szpikowanego barana...
I już po smoku.
Trwa radość wokół,
Że szewc był takim chojrakiem,
Aż – trzeba pecha –
Właśnie nadjechał
Rycerz Niezguła z orszakiem.
Wszystkich dokoła
Wnet ludzi zwołał.
Donośnie wrzeszczał ten człowiek,
Że on orężem
Smoka zwyciężył.
A szewc? Ze smokiem był w zmowie.
„Trujący baran
To sztuczka stara,
To zmyłka i błazenada...”
Dziś w całym kraju
Ludzie dumają,
- A może prawdę on gada?...
Komentarze (16)
Jeśli ten szewc wykorzystał obietnicę króla, ożenił
się z księżniczką, to o nim jako o pogromcy smoka
dzieci się uczą, ale jak wrócił do swoich owiec, to
temu rycerzowi przypisano sukces. Relatywizm
stosowany. Pozdrawiam