Baju, baju o raju
Zaprosić chciałem życie do tańca,
gdy się zdawało, że Bóg partnerem,
ale mi fatum uprzytomniło,
że jestem niczym - kompletnym zerem.
Wystarczy zdrowia jakieś zachwianie,
albo w przepisach podstępna luka,
a już nas fiskus tłamsi i dusi,
albo kostucha do domu puka.
Chciałem przypisać się do jedynek,
tuż po dyplomie wysokiej szkoły,
lecz gdy dopadło mnie miano dziadka,
schodzić zacząłem między matoły.
Wypłukiwacze z bajeczek złota,
wciąż rozsiewają nadzieję wielką,
że za pieniądze będziemy w niebie:
ja - dziarskim samcem, ona - modelką.
Gdzie dwulicowość, manipulacja
i zarządzanie z pomocą stresu,
uwierzyć mogę wyłącznie temu,
kto w mojej wierze nie ma biznesu.
Komentarze (11)
To bajanie już wszystkim obrzydło, a bajarze mnożą się
i mnożą. Pozdrawiam ślicznie
zachęcił mnie bajeczny tytuł, myślę sobie jakaś bajka,
a tu "szara rzeczywistość", ale dobrze w słowach
ujęta
Super wiersz - mnie rozbawiło kilka wersów i puenta
trafnością spostrzeżeń- strzał w dziesiątkę:)
Dla mnie brzmi trochę jak satyra na współczesną
rzeczywistość.Pozdrawiam
witaj,pouczające przemyślenia,ukłony
Płynnie się czyta, współbrzmi rym i rytm.myśl autora
ciekawie ujęta.
Płynnie się czyta, współbrzmi rym i rytm.myśl autora
ciekawie ujęta.
Ostatnia najlepsza, mądry wiersz.
Bardzo fajny wiersz, zawiera pytania nad którymi wielu
się głowi:) Pozdrawiam!
samo życie..../ja też kombinuję, aby za łapówkę pójść
do Nieba/
Bardzo przyjemnie się czyta, rytmiczny wiersz i
przesłanie takie aktualne.
Klimat nie taki obojętny, jakby się zdawało!
Jeden Pan Bóg wie, co z nami się stanie,
my marne istoty do końca świata tej zagadki
nie rozwiążemy!
Bardzo ciekawy.
Pozdrawiam, miłych snów.