Ballada w stylu Villona
Grzyb atomowy niechaj ich oświeci,
Rześki iperyt niech sobie wdychają,
Niech giną w mękach oni i ich dzieci,
AIDSem toczeni niech długo konają,
Niech, opuszczeni przez najbliższych,
śmieci
By przeżyć z kubłów ulicznych zbierają,
Niech żywot skończą w nędzy, na ulicy,
Albo w niesławie, w ciężkim kryminale.
Ja tam nie będę żałował ich wcale...
Niechaj odpłatę wezmą politycy!
A gdy ich diabeł do siebie zabierze,
Niech godne miejsce znajdzie im na dole,
Niech na Madeja łóżku znajdą leże,
Ożywczą kąpiel w gotującej smole,
Niech piją napój z żółci nietoperza,
Niech jedzą siarkę zmieszaną z
witriolem.
I za kłamliwe wszystkie obietnice,
Które składali, bo „naród to kupi”,
Choć sami ciemni, z nas robili
głupich...
Niechaj odpłatę wezmą politycy!
Niech czort im partie założyć pozwoli,
By to ich gryzło, czym nas dawniej
truli,
Niech sami siebie mordują powoli,
Niech stracą wszystko oprócz tej koszuli
Od Dejaniry, która jak garść soli
Na świeże rany, by dobrze poczuli,
Jak wiele akces dał do Targowicy.
Niechaj wzajemnie siebie opluwają,
Za to co w życiu spaskudzili w kraju.
Niechaj odpłatę wezmą politycy!
Przesłanie
Niech ich modlitwa nie trafi przed trony
Pana naszego, ni Bogarodzicy,
Niech ich osądzi naród udręczony,
Niech plecie dla nich cierniowe korony,
Niechaj odpłatę wezmą politycy!
Komentarze (26)
Ale ciekawy wiersz.
Pozdrawiam
Jednym słowem super:)pozdrawiam cieplutko:)
Świetny!!!
pozdrawiam Jastrzu :)
podczepię się pod marcepani
i przyznaje ,że do tej pory nie słyszałam o samym
Villonie
lecz poczytałam :)
Dlaczego winisz polityka, przecież sam siebie nie
wybrał;)
Interesujące i pomysłowe. Momentami strasznie wymowne,
pozdrawiam :)
no grzyba atomowego to chyba nikt nie chce, przecież
on zabija i niszczy nie tylko tych złych...
a czy odpłatę wezmą politycy - wątpię
pocieszeniem beznadziejnego losu biednych i
wykorzystywanych, od zawsze było wyobrażenie
pośmiertnego rewanżu na ciemiężcach. Od wszelkich
rewolucji po bunty chłopskie lała się krew, rewanż bez
oczekiwania na wieczność. Ład i pokój są kruche, z
czego nie zdajemy sobie sprawy. Wystarczy by zabrakło
prądu przez tydzień, zabrakło żywności...
O rany!
Świetny. Niczym "Wielki Testament" Villona. Pozdrawiam
Wyjątkowa ballada i rzeczywiście buntownicza jak
zbuntowany był sam Villon... przy okazji trochę sobie
o nim poczytałam :) pozdrawiam :)