Ballada z Wysocka (wersja...
wersja nierówna sylabowo, ale z wysocka bardziej śpiewna, na specjalne zamówienie Algorytmu Nagle'a
Ballada z „Wysocka”
(wersja mniej poprawna)
Płyniemy przez życie jak okręty
wcale się wstecz nie oglądamy
chociaż jak fala rzuca nami los
kierunek nam jest obojętny
przeczuć sygnały pomijamy
nie kusi żaden nas zaciszny port
Kompasu nie ma, steru już nie ma
żagle wiatr kiedyś dawno zerwał
kotwicę serca zżarła jędza rdza
ze śmiercią nam nie do twarzy
z miłością nam nie pod rękę
a niech to wszystko jasny trafi szlag!
ze śmiercią nam nie do twarzy
z miłością nam nie pod rękę
a niech to wszystko jasny trafi szlag!
Człowieka różni od anioła
nie aureoli brak i skrzydeł
ale dwadzieścia z hakiem duszy gram
dla śmiechu dusza nieśmiertelna
umyć ją w alkoholu można
kłopotów worek przez to jest bez dna
Spiritus flat ubi vult braciaszki
szklanice wznieśmy w górę szybko
zanim stoczymy się w delirium szał
z miłością nam nie do twarzy
ze śmiercią nam nie pod rękę
a niech to wszystko jasny trafi szlag!
z miłością nam nie do twarzy
ze śmiercią nam nie pod rękę
a niech to wszystko jasny trafi szlag!
Już taki jest zew nasz przeodwieczny
by zmywać kiedy zmyć się nie da
choć taki mały pierworodny grzech
Sumienie, pamięć, ból, marzenia
wszystko co nas przy ziemi trzyma
znajdziemy pewnie na samiutkim dnie
Każdy z nas widzi w szklanki lustrze,
kim był, kim jest, kim już nie będzie
- to prawda pokazuje życia twarz
ze sobą nam nie po drodze
ze światem nam nie pod rękę
śmierć wybawieniem pewnym, niech to
szlag!
ze światem nam nie po drodze
ze sobą nam nie pod rękę
śmierć jedna wybawieniem, niech to
szlag!
Komentarze (1)
Smierć jest jedynie braniem świata z innej strony,
niejako "od zakrystii". By nie było po drodze ze
światem- trzeba go stłamsić i pokonać. Baardzo ambitne
zadanie...