(B)analnie o wierceniu
Przyłożył świder sztygar Jan Paweł.
Koniec nieznacznie w dół się obsunął,
zadrżał i wtargnął w oporną skałę.
Granit aż jęknął, zwiększając rumor.
Minerał objął wiertło uściskiem,
kalając widię pyłem nieczystym.
Przyłożył świder sztygar Jan Paweł.
Koniec nieznacznie w dół się obsunął,
zadrżał i wtargnął w oporną skałę.
Granit aż jęknął, zwiększając rumor.
Minerał objął wiertło uściskiem,
kalając widię pyłem nieczystym.
Komentarze (42)
Bardzo męski erotyk.
Z podobaniem o wierceniu czytam, pozdrawiam
serdecznie.
do kamienia to chyba takie wiertarki z funkcją
udaru... o rany...
męski wiersz pozdrawiam
sztygar ma dobrze
Pozdrawiam serdecznie
Ciężka jest praca "sztygara",
w "wierceniu" liczy się "para".
Ironia musi mieć "drugie dno".
Tutaj jest i to jest TO. :)))
Pozdrawiam serdecznie :)
Niebanalnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz, trudny w odbiorze. Podczas wiercenia, nigdy ,
nic nie wiadomo.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mojej interpretacji nie ujawnię, bo by mnie drugi raz
ekskomunikowali.
Pozdrawiam :)
Typowo męskie ujęcie...i myśl tu człowieku o granicie
jak co inne autor chyba miał na myśli ;) pozdrawiam z
uśmiechem.
Skłaniasz do życiowej refleksji... Miłego dnia:)
Zagadka na skojarzenia? + za pomysł
Pozdrawiam
Tak to w swym życiu coś tam wiercimy,
potem już tylko miny stroimy...
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego popołudnia :)
Nie powiedziałabym, że banalnie ;)
Życzę miłego dnia :)
Tylko poeta może napiąć niebanalnie o banalnym:)
Pozdrawiam.
Marek