Baran i kozioł
Zapytał mnie synek - powiedz moja mamo
głupi lub uparty, czy to nie to samo.
-Ależ drogi synku to łatwe zadanie
mam tu dobry przykład o koźle i baranie.
Na zielonych łąkach przy ładnej
zagrodzie,
pasły się zwierzęta w przyzwoitej
zgodzie
i pewnego razu kozioł rozbawiony
zaczął się umizgać do baraniej żony.
Nie zniósł tego baran i rogi jak trąby
spadły na łeb kozła jak ogromne bomby.
Podeszła więc krowa, pyta o co chodzi
i biedaka kozła chciała oswobodzić.
Baran rozjuszony w łeb dowalił krowie
Na raz cała trójka leżała już w rowie.
Nie było by bójki i koźlego skoku,
gdyby baran żonę miał lepiej na oku.
Komentarze (47)
Zawsze z przyjemnością czytam pozdrawiam dobranoc. :)
i tak to jest z baranami ...super wiersz ...dobranoc
...