Będę wiosną
Dzień ściemnia niebo i serwuje
wronom kapuśniak w kartofliskach
wpół zadymionych. Ptak chce uciec
za morza, gdzie ma ciepłą przystań
zimą. Głos wiatru w wiązach uwiązł
i jakby rzęzi. Pająk (nitką)
wplątał się w romans z późną różą
i nie pozwala ścichnąć skrzypkom,
w leszczynach piękność rudokita
ma twardy orzech do zgryzienia.
Wierzbowe łzy wiatr z grubsza wytarł,
resztę scałował. Gdzieś pociemniał
las i posmutniał, lato zwiędło.
A mnie liliowo, śpiewnie, głośno.
Zimą ci będę lata pełnią,
a tej jesieni chcę być wiosną.
Komentarze (69)
Świetnie. Trochę podkradnę z Twoich myśli:))
Oj jak pięknie Stello...Pozdrawiam cieplutko:)
Pięknie i już:)
ładne określenie "wrzośno" podoba mi się, przebogaty
opis przyrody, pozdrawiam miłego wieczoru Celina:-)
Twoj wiersz, jak przepyszna, delicja.:) delektuje
sie.:)
Pozdrawiam Stello.)
u Ciebie zawsze pięknie :) pozdrawiam Stelluś :)
To Ci się uda.Nie manewrój myślami, to obłuda.
)::::
Miło się Ciebie czyta.
Taka Pani Wiosna jak najbardziej pożądana :)