Bez nikogo
Pamiętam jak byłem bardzo mały
W amplitudach, niejednostajnie
Chociaż nie wszystkie mury pękały
To było bardzo fajnie
Podstawówka i przedszkole
Chwile nie do zapomnienia
Teraz częściej jestem w dole
Lecz pomagają mi, wspomnienia
Kiedyś chleb, cukier, masło
Mama jeść do rąk podała
Teraz tamto światło zgasło
Bo mama wyjechała
Sam do sklepu dziś podążam
Wybór to już moja sprawa
Setki myśli mnie okrąża
Życie ciężkie, nie zabawa.
A gdy starość otworzy bramę
Biały szron pokryje głowę
Bez wahania twardo stanę
I z nią zacznę swą rozmowę
Przy kominku w ciepłym domu
Łyk herbaty i nic więcej
Bez nikogo po kryjomu
Przestanie bić mi serce
Komentarze (1)
Tak,życie niesie nam niespodzianki i plany upadają a
bez nikogo czy z kim to się z pewnością okaże
-pozdrawiam,fajny wiersz!