Bez pamięci
Głęboko, w drewutni jadalnych salach,
gdzie nie my, lecz cień żre - emocji
danie,
do siebie szemrzą... Co w tych miejscach
działa,
gdzie nie sięga oczu, uszu władanie?
Czy to kogutów łby na drewna składzie,
jucha przez trociny, drzazgi wchłonięta?
Oko zawodzi, a wiatr palec kładzie
na dźwięków ustach. Śpi Drewutnia
śnięta.
Stuknięcie - drzwi do ich futryn
przywarło.
Lśni okolica - barw złudnym spokojem.
Sto zapomnianych mitologii zmarło,
baśni. O nich, jak ty, wspomnieć się
boję.
Ślepia kurzy odpad rozwarł w agonii,
w ich toni ognik tańczy, on przypomni
legendy o pasie ojczyma, uśmiechu,
na który spadały łzy w burz pośpiechu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.