BEZ POCZĄTKU I BEZ KOŃCA ...
wtulony w zapach dzikich róż
czekam na ciszę – długo czekam już
jak długo ? – nie wiem już sam
lecz siedzę i czekam
- czekam i trwam ...
a dzikich róż zapach wonny jest i silny
i ciągły mój strach i zapach i ład
ja jestem – lecz jestem bezsilny
za duży mój strach – za wielkie oczy
ma ...
i siedzę – chociaż wciąż obawę mam
gdzieś w kącie siedzę – płaczę i
łkam
nic już nie mówię – już nie
potrafię
ja jestem sam – dookoła same gapie
jak na pustyni jestem sam
moje łzy i nogi cicho wciąga piach
jestem – a jednak już nie
ktoś celowo na straty spisał mnie
już nic nie zrobię – taki to mój
cel
wszystko zostawię – odejdę gdzieś
może ktoś kiedyś przez przypadek wspomni
mnie
a może nikt tego nie zrobi – ja nie
wiem ...
ty wiesz ?
a jak wspomni – to jak ?
ciepło czy ostro ?
łagodnie czy nie ?
i co to za różnica –
nic nie zmieni – wszystko ma swoją
cenę
i tych dzikich róż zapach też
wtulony w ten zapach powoli zasypiam
wciągany przez piach –
wciągany przez sen ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.