Bez slow I
Dla B.
Zmaciles spokoj duszy mojej,
Ale to tylko przez chwile trwalo,
Przez moment trwaly niepokoje,
Niezrozumienie co sie stalo.
W tej chwili jakze niepojetej,
Pelnej radosci i zdumienia,
Poczulam nagle jak pekniete
Me serce w kamien sie zamienia
Bo w chwile potem...Nie! O zgrozo!
Zrzuciles maske... Zobaczylam
Te twarz, te twarz, te twarz, ten pozor,
Ktory na szczerosc tlumaczylam.
W ktory zbyt szybko uwierzylam
Tworzac zen obraz doskonaly,
A dzisiaj w prawde Twa zwatpilam
I me zludzenia sie rozwialy.
I tylko cisnie sie na usta
Pytanie wiecznie niepojete:
Dlaczego meska proznosc pusta
Bezczesci wszystko co w nas swiete?
Komentarze (5)
Dobrze że rozwiałaś złudzenia, czasami warto przejrzeć
na oczy i rozgryźć faceta. Bywa też że i na odwrót...
Bardzo ładny wiersz.
Rytmicznie bez zarzutu, ale rymy nie wszystkie na
poziomie. O tresci nie dyskutuje. W sumie calkiem
niezle.
Stary wiersz ale świetny i napisany w bardzo poprawny
sposób...już jestem ciekawa jak wygladają Twoje obecne
wiersze...bo przez ten czas pewnie sie
udoskonaliłaś...pozdrawiam
Ciekawa treść i forma wiersza....Udany debiut życzę
również powodzenia...:)
Świetny debiut :) Widzę,że wiersz napisany w 1980...
:) życzę powodzenia na beju i weny :)