bez twarzy jak plam brudna w...
dziwnie
tak jakby już nic nie miało znaczenia
bez twarzy jak plama brudna wędruję
czekam w podświadomości
empirycznego wyjaśnienia
gotowa recepta nie nadchodzi
wszytsko się głębi
przybiera dziwny kształt
wszasku... pisku... histerii...
ściany pękają.... rozkruszone mury
zrzucaja się na mnie
i zabijają
ostatnie złudzenie nadziei
autor
Samira000
Dodano: 2006-10-11 17:23:50
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.