Bezdomne oczekiwanie
wiersz dla bezdomnych czworonogów
ulic płacz ulic chłód
w spak cię przy mnie znowu cień
utul znów ciepłem serc bym się skraplał
tchnieniem mniej
nakarm wstyd nakarm zło apetytem jemu
wskrość
zawsze gdy wracasz tu niebo krwawi od
gwiazd
intuicji wzrok łamiąc
zawsze gdy wracasz by dłoń ciepłą od łzy
niebo chyląc łam
póżno już póżno by by naprawić
miilion łez
jednak jest nadzieja w nas cały swiatła
niosąc blask
za póżno już odnależć brzask sensu sens
życia dar
zawsze gdy wracasz tu
niebo krwawi od gwiazd intuicji wzrok
łamie
zawsze gdy wracasz by dłoń ciepłą od łez
nieba chyląc znów łamiąc
chce czekać
chce
bezdomne oczekiwanie
Komentarze (7)
Każdy taki głos jest ważny, bo o ne same się nie
obronią. Pozdrowienia od mojej Sowy:). M
Dziękuję wam kochani za chwilkę z moimi myślami,kocham
piesiały sam mam dwa i nie rozumie jak mogą ludzie je
opuszczać, wiązać do drzew i znęcać się nad nimi.
Bardzo dziękuję za odwiedziny
pozwolę sobie za anna :)
Pozdrawiam
smutny wiersz (ale u nas, na osiedlu, już nie ma
bezdomnych psiaków. kiedyś rzeczywiście chodziły ich
całe hordy, a teraz wszystkie w schroniskach)
Potrzebny wiersz, o nie trzeba dbać i przyjmować pod
swój dach, pozdrawiam serdecznie.
Za Sisy smutne wersy...
Pozdrawiam
Smutne wersy, ujmują.
Pozdrawiam serdecznie :)