Beznadzieja
Drzewo Adamowe grzechem spowite
On piękny urodziwy, siłą władający
Pierwowzór stworzenia ideału boskiego
Z żebra wyjętą, ofiara grzechu
kusicielka
Kusi, mami, owija wkoło palca
Lecz gdy dzień rozliczenia nastąpi
Nie moneta, nas przeprowadzi
Lecz dar czystości
Nie jabłko grzechem jest
Tylko kusicielska cnota sexu
Ten czysty, kto myśli rozdziela
Boskość to życie wieczne
Sex to cnota
Ten to zrozumie
Kto czystość istnienia szanuje?
Nie d... do raju, lecz czystością ducha
Bramy ideału otworem są…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.