(Bez)powroty
Cichutko stuknęły drzwi,
jak wtedy,
kiedy wychodziłeś
w poszukiwaniu siebie,
zostawiając mnie
samą z problemami.
W ten czas łomotu,
krzyku
i sterty życiowego gruzowiska,
otworzyłeś nie te drzwi.
Za nimi nie było ciebie,
lecz na bezpowrotność zapadka
i rozwarta pustka.
Bywasz po tej stronie,
moja pamięć cię przyzywa.
Wiem to.
Drzwi stuknęły z cicha.
Z zbiorku: "Na krawędzi" autorstwa: Anny Błachuckiej, Mirosława Madysia, Janiny Raczyńskiej-Kraj, Jerzego Wójtowicza
Komentarze (31)
Dramtyczny wiersz, bardzo smunte, gdy te drzwi się
zamkną, ale w naszej pamięci one się nie zamykają,
nawet
gdy ktoś jest po tamtej stronie, bywa że czujemy jego
obecność, też w to wierzę.
Pozdrawiam ciepło Janinko.
Grażyna.