(Bez)powroty
Cichutko stuknęły drzwi,
jak wtedy,
kiedy wychodziłeś
w poszukiwaniu siebie,
zostawiając mnie
samą z problemami.
W ten czas łomotu,
krzyku
i sterty życiowego gruzowiska,
otworzyłeś nie te drzwi.
Za nimi nie było ciebie,
lecz na bezpowrotność zapadka
i rozwarta pustka.
Bywasz po tej stronie,
moja pamięć cię przyzywa.
Wiem to.
Drzwi stuknęły z cicha.
Z zbiorku: "Na krawędzi" autorstwa: Anny Błachuckiej, Mirosława Madysia, Janiny Raczyńskiej-Kraj, Jerzego Wójtowicza
Komentarze (31)
harry dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Miłego dnia życzę :)
Działający na wyobraźnie opis sprawy ostatecznej i jej
dalszego bytu. Pozdrawiam ciepło.
Beano dziękuję za ciepłą refleksję
Pozdrawiam :)
Trudno pogodzic sie ze strata bliskiej osoby,
Piekna metaforą krzyczy bol i niemoc.
Pozdrawiam.
tsmat dziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam :)
Witaj
Świetny, wymowny.
Jednak jest w tym wierszu zalążek nadziei.
Pozdrawiam
;)
Czerges, mariat dziękuję za odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam :)
Klimat dobrze oddany owej chwili.
Rozumiem i współczuję.
Hmm...fajnie :) Pozdrawiam
Bort, JoViSkA dziękuję za pełne refleksji komentarze.
Dobrego czasu życzę :)
Dziadek Norbert dziękuję za osobistą refleksję.
Serdecznie pozdrawiam :)
Czasami nam kogoś tak bardzo brakuje, nawet jeśli...
Nie wszystko się układało... Wiem coś o tym...
To piękny wiersz. Bardzo osobisty... Czuć emocje,
tęsknotę...
Pozdrawiam.
Anna2, Mily dziękuję za refleksje.
Pozdrawiam :)
Kri dziękuję za odwiedziny i komentarz.
Pozdrawiam :)
Odejścia zawsze są bolesne...
Pozdrawiam