Bezsenne noce
Bezssene noce
Krótkie dni
Czas przecina życie
Nie przychodzą sny
Wszystko przemija
Dzień za dniem
Od wschodu do zachodu
Krąży życia cień
Twój głos w słuchawce
Przerywa monotonni cykl
Na chwilę wstaje słońce
Grzeję się w nim
Twój śmiech
Przeciera niebo
Ustaje deszcz
Czuję że żyję
Tęcza jawi się
Kubek czarnej kawy
Twój oczu wzrok
Ta chwila z tysiąca
Ciepło Twych rąk
Spojrzenie i uśmiech
Pamiętam do dziś
Chwile ulotne
Trzymam w sercu mym
Komentarze (3)
Piękny wiersz!
Piękna melancholia!
* monotonii
Pozdrawiam serdecznie
trudna taka miłość na odległość.