Bezsenność
Sen nie nadchodzi a jeszcze przed chwilą
na książkę spadały zmęczone powieki
Sen nie nadchodzi za to bezsenność
zbliża się krokiem subtelnym i lekkim
Ona zapewne postara się o to
bym dzisiaj miała otwarte oczy
Pani Bezsenność....Szeherezada
i tysiąc moich samotnych nocy
Znów mi opowie o tym co w sercu
dłutem cierpienia wyryte głęboko
O tym co było co jest i co będzie
moim sensem, nadzieją, opoką
Potem zabierze na łąki zielone
gdzie życie słońcem wstaje z rana
łzy dłonią obetrze, różą muśnie usta
Bym przez jedną chwilę czuła się kochana
Komentarze (7)
śliczny wiersz :)) w piękny sposób ujęta pani
bezsenność jestem pod wrażeniem doboru słów i całego
kontekstu!
najbardziej podobaja mi sie dwie zwrotki druga i
trzecia i metafora "w sercu dłutem cierpienie wyryte"
Pani bezsenność wita u mnie często, a noc jest bardzo
długa, myśli przelatują jak po autostradzie a sen nie
nadchodzi. Ładny wiersz i taki mi bliski.
Swietny pomysl, bardzo ladna realizacja i ciekawe
metafory. Podziwiam, ze z taka czuloscia o Pani
Bezsennosci piszesz- ja sie na nia zloszcze:)
Bardzo ładnie napisany ten wiersz, czyta się lekko,
dobra rytmika..super
Teraz to chciałabym spotkać się z ową Panią...U mnie
częstym gościem jest Pan Sen,jeśli chcesz 'wymieńmy
się gośćmi'...dla Ciebie poszukam Spokojnego Pana Snów
;)
Mądry, dobrze napisany wiersz, bezsenność pomaga
zrobić rachunek sumienia zrozumieć wiele trudnych
spraw, ale jest też przekleństwem ,po bezsennej nocy
trudno jest stawić czoła nadchodzącemu dniu.