Bezsilność
Bezsilność
Moja kochana babcia Bolesia powiadała że
małe dzieci nosi się na rękach a duże na
głowie.
…..........................................
.............................
Nosiłam moje na rękach tuląc do serca
swego
a gdy dorosłe doznaję zmartwienia
wielkiego
tylko dwoje dzieci i jakże dwa różne
charaktery
jedna córka rozważna a druga ma złe
maniery
jak ciężko jest czasem każda matka to
wie
chce wiele zdziałać a ma tylko ręce dwie
za mało siły by taki ciężar życia
dźwigać
uginając się pod tą lawiną i to
wytrzymać
a troska ze zmartwieniem czasem tonę
ważą
jakże bezsilność ,niemoc jest częstą zawadą
mówią że czas leczy rany i wszystko
zmienia
czy można niepewność wyrwać z korzeniem?
rzeczywistość codzienna wszystko
przysłania
za co to mnie spotkało zadaje sobie
pytanie
kiedy i jaki błąd popełniłam sama tego nie
wiem
przecież obie równo kochałam ,tuliłam do
siebie.
10.05.2013r. Emilia Konicer
Komentarze (38)
Piękny wiersz.Czasem tak bywa, dzieci od jednej
matki,jeden aniołek, drugi diabeł.
:))
ogień i woda w jednym domu
zawsze ktoś coś musi gasić
ale życie nie jest złe
jak jest je czym okrasić
Pozdrawiam serdecznie
Też tak mam chociaż mam jedną... Taki to już dylemat
matczynej troski! Wszystko kiedyś minie i się zmieni,
głowa do góry! Pozdrawiam :D
Taaak, nasze latorośle mają czasem niebanalne pomysły
na życie... cóż - zazwyczaj uczą się na własnych
błędach ale też wyciągają wnioski. Że trochę boli?
Widocznie tak musi być... sama nie byłam aniołem ;)
Pozdrawiam Emi:)
Czasem młodość daje popalić,
ale matka kocha za nic.
Z czasem się ułoży,
a niesforność życie wybatoży.
Rozumiem te matczyne rozterki, choć mam tylko jednego,
ale kocham go za dwóch...
Serdeczności.
Witam. Smutno, ale z czasem wszystko się układa.
Pozdrawiam
To samo życie... Zatrzymujesz na dłużej.Wzruszający
Twój "motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Kochani dziękuję za miłe słowa:)))
Emi chce Cie pocieszyc, ze jak pisal Zdzislaw ze
wszystkiego sie wyrasta...pozostalo wiec miec
cierpliwosc.Pozdrawiam:)
Emi, smutno u Ciebie,
Miłego dzionka
znam problem, mam czterech synów, jeden z nich dał nam
swojego czasu mocno popalić, ale nigdy w niego nie
zwątpiłam, obecnie jest zupełnie innym człowiekiem, po
prostu dorósł, jest nawet wzorem do naśladowania,
wyszumiał się za młodu, zakochał i zmienił na dobre.
Będzie dobrze, uwierz w to:)
Rozterki i troski matczynego serca mówią z tego
wiersza. Bywa i tak. Pozdrawiam :)
Emi!!!! ładnie napisałaś ...matka kocha i daje serce
dla każdej a charakterów nie zmienisz obie kochają
Ciebie
pozdrawiam;-)))
Kochani bardzo Wam dziękuje dajecie mi dużo ciepła i
pocieszenia...miłego słonecznego dnia:))