.Białe róże...
Cisza...Rozlegająca się wokoło,
Uwieńczone kroplami krwi młode czoło.
Błagając od życia przebaczenia,
Wbija sobie kolejny nóż upokorzenia.
Dusza,która sens życia dawno straciła,
Która za jedyne wyjście,śmierć
wyznaczyła...
Teraz tylko słychać słowa
modlitwy-smutne,
Jakie życie jest niesprawiedliwe,złe i
okrutne.
Tylko grób kwiat biały pokryje,
Wciąż tą samą osobą jestem-lecz nie
żyję.
Grób białymi płatkami róż owiany.
Kiedyś zagoją się bolesne rany...
Czemu życie mnie zabrało?Czyż serca dla
mnie nie miało?
Czemu żyć dobrze mi się nie udało?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.