Bialy mustang
A teraz juz pora napisac Tobie
wiersz!
Usiąde sobie wygodnie blisko jeziora.
A jakiego? - dobrze wiesz!
Kiedy tu jestem wyobrażam sobie białego
mustanga, na którym jeżdżę.
A Ty stoisz obok wsłuchując się w rytm
muzyki końskiego galopu.
I Twe piękne lica niczym gwiazdy na niebie
patrzące coróż to zdumiewające. Uśmiech
radosny, przejrzysty i szczery.....jak me
łzy, które spływają strumieniem.
Nadal stoisz tam i nagle....nagle znikasz.
Gdzieś w oddali słyszę burzę. Jest mi
zimno, cała drżę, pragnę byś otulił mnie.
Twoim ognistym ciałem pragnę okryć się, by
poczuć ciepło, ktorego nie mam.
Więc wróć do mnie, zatrzymaj mustanga i weź
mnie w swe ramiona.
Chcę poczuć jak ogarniasz mnie swoim
ciałem. Będzie nam wtedy tak dobrze,
zapomnimy o całym świecie, o tym co się
wokół dzieje.
Lecz Ty nie powracasz.Czuję pustkę i
strach, który ogarnia mnie.I znowu cała
drżę.
Słyszę burzę...
Głowa mnie boli od tego płakania i gardło
od śliny łkania.
Gdzie jesteś? Może uciekłeś z inną
dziewczyną? Słyszysz? Tonę!
W mych łzach co płyną...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.