Biały płatek - jak my - rozpadł...
Pierwszy na niebie widzę
Płatek śniegu…
Tańczący, szczęśliwy z nieba leci
Chyba nie wie, że będzie musiał spaść.
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?
Wtedy też tańczyły rozszalałe białe
piórka.
A my w rytm, ucieszeni
Podrygiwaliśmy jak one.
A czy pamiętasz, jak na moim licu
Płatek żywota dokonał?
Pozostała po nim tylko mokra
plamka…
Po nas też, zostały tylko te chwile.
Widok zza okna odświeża me wspomnienia
Biało – czarnego kontrastu…
I złotych świateł lamp ulicznych.
Czy Ty wiesz jaka ja wtedy byłam
szczęśliwa?
A może znów wyjdziemy ze swych klatek,
By na nowo cieszyć się światem?
Cieszyć się sobą…
Komentarze (2)
bardzo ładne porównanie :) Śliczny wiersz!
hmmmm... wspomnienia budzą się tak łatwo.... choćby od
płatków śniegu... piękny ten wiersz, choć tyle w nim
nostalgii... i trochę jakby nadziei.... super.