Blejtram
W ramach dnia ścielą łóżka,
zaparzają kawy, idą do pracy,
spotykają się z przypadkiem,
żegnają z rozwiązaniem.
W ramach płynącego czasu
studzą uśmiechy,
zawieszają w powietrzu gesty,
wyłapują źle brzmiące słowa,
połykają dobrotliwe,
jak ryby na brzegu wybujałego morza.
Wieszają w pamięci te wszystkie ramy,
wypełnione płótna,
realistyczne dzieła bez białych plam,
na hakach wielobocznych pokoi
i bezwymiarowych niepokoi.
Aż w końcu nocą stają się ptakiem,
drzewem różowym, złamaną kroplą,
wszechświatem w talerzu,
przeogromną mrówką.
Przepoczwarzą się we wszystko.
Nocą - wychodząc z ram.
Komentarze (20)
Czyli że nawet w wychodzeniu z ram obowiązuje pewien
schemat. Smutne...
noc nocą lubi wyjść z ram na manowce.
ślę uśmiechy :):)
Super. Podoba się.
Pozdrawiam:)
One - dniem roboty wieloczynnościowe, postrzegane pod
kątem przydatności w każdej, zyciowej dziedzinie i
sytuacji.
Więcej pisać nie muszę - Ty, Marcepanko, powiedziałaś
w puencie.
Świetny, doskonały wiersz.
Gratuluję:-)
Czyżby Dr Jekyll i Mr Hyde? ;-)
Pozdrawiam